Witajcie Kochani! :)
Przyznam, że dużo się ostatnio u mnie działo.
Pomimo mojej choroby i tak codziennie odwiedzałam szkołę, aby napisać po lekcjach aktualne i zaległe kartkówki i sprawdziany.. tylko i wyłącznie ze względu na wystawianie ocen semestralnych.
We wtorek bardzo miło spędziłam popołudnie w przedszkolu. Byłam tam na zaproszenie mojej siostry z okazji jasełek. Oczywiście Julka - Maryja, główna rola. Było super. Przy okazji poznałam wiele miłych osób, a także mogłam na godzinkę zamienić się w przedszkolankę. Było to związane z tym, iż po jasełkach odbył się mały poczęstunek. Krótko mówiąc rodzice i nauczycielki się zajadali, a dzieci próbowały roznieść przedszkole.W rezultacie końcowym udało mi się uspokoić małe pociechy. Poznałam małą Natalkę, której rodzice niestety nie mówią, ani nie słyszą.. Pomimo tego dziewczynka była bardzo wesoła i sympatyczna. Szybko nawiązałyśmy współpracę podczas zabawy w chowanego. Wymyśliłam Jej taką kryjówkę, że nikt nie umiał jej znaleźć przez 20 minut. Zdjęcia z przedszkola w galerii.
Środa - 13.01. Druga moja ulubiona liczba po siódemce. Pani Markiewicz miała urodziny. Niestety nie miałam możliwości złożyć Jej życzeń osobiście, ale zrobiłam to za pomocą telefonu. Popołudniu standardowo kółko biblijne. Od tego czasu chyba znowu zachciało mi się czytać machabejskie.. Trzeba nadrobić zaległości. W czwartek chcąc nie chcąc wróciłam do szkoły. Rano dostałam coś, ale o tym napiszę w następnej notce.. :) Najlepiej było na religii! :) Właściwie oceny wtedy były już wpisane. Pan jeszcze tylko wpisywał je wszystkim tym, których nie było na poprzedniej lekcji - z wyjątkiem mnie. Ocenę wpisano mi podczas mojej nieobecności, jednak upomniałam się o rozmowę o 'ocenach' (przy wystawianiu oceny nasz katecheta zawsze prosi usiąść koło biurka, sprawdza zeszyt, dyskutuje o ocenach cząstkowych itd.) Moja rozmowa jak zwykle wyglądała inaczej... Podsumowując Pan stwierdził, ze było smutno beze mnie w szkole.
Reszta dnia nie była udana Jeśli zrobi się coś złego to później ciężko jest się skupić nad czymkolwiek innym, bo się tylko myśli jak teraz to 'naprawić'. Przynajmniej tak jest w moim przypadku. I powiem więcej, jeśli naprawdę się czegoś żałuję i przemyśli się swój błąd to wcale nie jest tak prosto użyć słowa: 'przepraszam', wtedy sama sztuka przepraszania jest wiele trudniejsza niż by się mogła wydawać.Ale mniejsza oto... resztę zostawiam dla siebie.
Dziś nic konkretnego.. Jedynie na w-f'ie graliśmy w siatkówkę i jakoś tak przyszła mi myśl czy aby znów nie zacząć trenować... Szczerze powiedziawszy to, gdyby pod koniec 6 klasy nie zmieniono nam nauczyciela to na pewno by się wszystko inaczej potoczyło.
Pozdrawiam!!
POST ARCHIWALNY Z WWW.PATRYCJAA.UBF.PL:
http://patrycjaa.ubf.pl/news.php?readmore=85