296. Wywiady czyli jak to wygląda "od kuchni"
Kochani! :)
Ostatnio często czytelnicy piszą do mnie z różnymi zapytaniami odnośnie wywiadów, dlatego odpisując po raz kolejny na podobne pytanie, stwierdziłam, że trochę przybliżę tutaj ten temat.
Moja przygoda z przeprowadzaniem wywiadów zaczęła się zupełnie przypadkowo. Pomysł ten powstał dokładnie w momencie założenia tej strony [wcześniej www.patrycjaa.ubf.pl]. Ta myśl narodziła się,jakby nie było z innej mojej pasji - kolekcjonowania autografów i poniekąd również z prowadzenia fanclubów. Miałam okazję w tym czasie poznać wielu znanych ludzi, nawiązać ciekawe kontakty, wymienić wiele maili.
Jak to wszystko wygląda?
Hmn... niby proste aczkolwiek nie do końca. Większość wywiadów, które udało mi się przeprowadzić był przeprowadzone przez Internet i tą formę najbardziej preferuję. Ze spotkaniami na żywo jest w pewnym sensie więcej załatwiania i komplikacji - wspólny termin, miejsce - z tym na pewno najtrudniej, bo większość znanych ludzi mieszka chociażby w oddalonej ode mnie Warszawie; w przypadku muzyków jest jeszcze możliwość przed/po koncercie, ale nie zawsze na to jest czas. Poza tym wywiady mailowe są bardziej przemyślane jeśli chodzi o pytania i odpowiedzi. W każdym bądź razie... najpierw trzeba znaleźć jakiś namiar na daną osobę, a najlepiej managera/agenta artystycznego.
Etap drugi to próba kontaktu. Dlaczego próba? Bo zwykle są one nieudane. To zależy zarówno od artysty jak i zgody managera, a oni preferują zawsze najkorzystniejsze opcje dla siebie, więc wolą np. udzielać wywiadów jedynie cenionym i znanym portalom/czasopismom etc. Pisząc do takich osób, przedstawiając swoją propozycję, zawsze dopisuję również, że prosiłabym o odpowiedź nawet tą negatywną - dla mnie byłby to znak, żeby zastanawiać się z kim innym mogłabym ten wywiad przeprowadzić. I właśnie w tym momencie zawsze dla mnie jest najbardziej irytujące to, że nawet trudno im odpisać głupie "Nie, odrzucamy Twoją propozycję". Jeden jedyny raz w ciągu tych 4 lat pewna aktorka odpisała, odmawiając z powodu braku czasu i faktu, że niedawno udzieliła parę wywiadów i nie chciałaby przesadzić. To było niezwykle miłe z jej strony i na pewno ma u mnie za to duuuuużego plusa! :)
Jak już nam uda się otrzymać zgodę na wywiad okazuje się, że nasza podróż pod górkę wcale się nie kończy i znów pojawia się przeszkoda. Posiedzisz człowieku przed ekranem komputera, by dokładnie poznać daną osobę, ułożysz pytania, a po ich przesłaniu następuje cisza... W takich sytuacjach zwykle po kilku tygodniach piszę do danej osoby z przypomnieniem, a raczej zapytaniem czy wywiad nadal jest aktualny, ale zwykle takie wiadomości już zostają bez odpowiedzi. Jest to denerwujące ponieważ uważam, że jest to pewien przejaw braku szacunku do mnie czy innych osób, które również przeprowadzają wywiady. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy znani ludzie rzeczywiście są bardzo zapracowani, nie mają akurat czasu bądź pojawiają się jakieś pilne sprawy w życiu prywatnym i mają prawo zapomnieć o głupim wywiadzie. Niestety w większości to jest po prostu "nie chce mi się jednak i mam to gdzieś". To przykre... no ale cóż... "ARTYŚCI" - niestety większość z nich uważa się za kogoś lepszego niż reszta społeczeństwa. Nic dziwnego, że czasem tak trudno się z nimi dogadać.
Gdy już wywiad jest gotowy tzn. otrzymamy odpowiedzi na swoje pytania, mamy czas na korektę czyli poprawę jakiś literówek etc. czy też jeszcze zadanie jakiegoś dodatkowego pytania, które się nasunęło z treści odpowiedzi na poprzednie pytania. Kiedy wszystko jest już gotowe przesyła się wywiad do artysty/menagera w dokładnie takim stanie w jakim zostanie on opublikowany na stronie. Innymi słowy potrzeba autoryzacji - zgody na publikację. Co prawda tutaj najmniej jest problemów, ale owszem zdarzają się sytuacje kiedy pojawia się znów milczenie i zero kontaktu. Tego akurat już zupełnie nie rozumiem, bo skoro dana osoba już się zgodziła na wywiad, odpowiedziała na pytania, poświęciła swój czas to autoryzacja tej treści nie powinna być już problemem, ale jednak...
Pewnie Was teraz nieco zaskoczę, ale dla przykładu w tym roku, tak tylko w tym roku, po uzyskaniu zgody na wywiad ułożyłam już ponad 50 zestawów pytań. Hmn... efekt? Obecnie 5 jest opublikowanych na stronie, 2 czekają na autoryzację, a 3 zestawy wysłałam w tym tygodniu, więc trudno stwierdzić co z nimi dalej. Ale... tak czy siak około 40 osób olało sprawę po przesłaniu pytań.
Przez 4 lata zebrało się tego oczywiście mnóstwo i mogę śmiało powiedzieć, że gdyby wszyscy artyści, którzy zgodzili się na wywiad, odpowiedzieliby na przesłane pytania bądź w tych kilku przypadkach udzielili autoryzacji później to na dzień dzisiejszy na stronie można byłoby zobaczyć około 150-200 wywiadów.
Niestety takie są realia i podobne statystyki przedstawiłyby Wam zapewne osoby, które też się czymś takim zajmują na podobnych warunkach jak ja.
Jest jeszcze pewien minus tej pasji. Tak jak już wcześniej napisałam większość popularnych ludzi lubi się wywyższać i traktować ludzi bez szacunku. Do czego dążę? Są sytuacje, w których po prostu niektórzy przeginają i to bardzo. Są osoby, które są wiecznie niezadowolone, delikatnie ujmując, a także tacy, którzy oczekują nie wiadomo czego. Takich sytuacji na swojej drodze spotkałam kilka, ale dwie szczególnie zostały mi w pamięci. Pierwsza, kiedy osoba stwierdziła, że pytania są totalnie nieprofesjonalne i więcej można się dowiedzieć na ten temat z Wikipedii niż z tego wywiadu. Wg mnie w wywiadzie musi być nawiązania do życia zawodowego, a chyba logiczne jest to, że przygotowując się do wywiadu korzysta się z różnych źródeł, biografii z Internetu. Wątpię, żeby na pytanie typu "jak ocenisz atmosferę panującą w studiu, w którym pracujesz od ****r.?" odpowiedź znajdowała się bezpośrednio w Internecie. Owszem, fakt o tym, że od danego roku jakaś osoba pracuje tu i tam, ale na pewno nie ma obok informacji co ona o tej współpracy sądzi. Inna sytuacja, od dłuższego czasu znałam pewną osobę, zawsze ze sobą rozmawiałyśmy na "Ty", kiedy przesłałam pytania, zarzuciła mi brak kultury i stwierdziła, że na pytania nie odpowie, bo powinny być ułożone na zasadzie "Pani", a nie na "Ty". Wiadomo, że do obcych ludzi, do tego starszych ode mnie nie napiszę od razu i tak po prostu na "Ty", ale jak się z kimś już znam dłużej bądź jest w podobnym wieku to już inna sprawa. Tak więc jak widać bywa zabawnie... :)
Na początku wakacji rozmawiałam z moją znajomą na temat współpracy z artystami podczas wywiadów i jej odczucia, a także sytuacje były podobne. Czas zrobić listę osób, których do wywiadów nie zapraszać :D Żartuję oczywiście :)
Ale dosyć już pisania o minusach :) Teraz trochę bardziej z pozytywnej strony... :)
Co w tym lubię pomimo wszystko? To, że na swej drodze spotykam również wiele interesujących i miłych osób, nawiązuję ciekawe znajomości. Bardzo lubię w tym to, że dzięki takim rozmowom mam możliwość poznać kogoś z innej strony niż tej prezentowanej w mediach, która często nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, a także wielokrotnie dowiaduje się o takich rzeczach, pasjach danych osób, które mnie zaskakują. Co więcej takie rozmowy bardzo mnie rozwijają, moje patrzenie na różne kwestie. Poznawania czyichś poglądów jest niezwykle ważne dla własnego rozwoju, dzięki temu można ukształtować własną opinię na dany temat i nie tylko.
Kolejnym plusem jest to, że otrzymałam kilka propozycji współpracy od różnych portali w przeszłości m.in. od mmsilesia.pl, obecnie od Biznes Music czy EskaClub.pl. Dzięki temu widzę, że ktoś docenia moja pracę i że nie piszę sama do siebie.
Niedawno miałam bardzo ciekawą sytuację, dość nietypową. Po wysłaniu pytań do pewnej młodej aktorki, otrzymałam wiadomość:
Hej, no właśnie na nie odpowiadam... :) Nawet nie wiedziałam, że tak ciężko mi będzie... pierwszy raz udzielam wywiadu przez maila. Zawsze do mnie dzwonili i szło to szybko, a potem co najwyżej mogłam żałować tego co powiedziałam :) wiesz co zrobiłaś?? To niesamowite, ale natchnęłaś mnie do napisania książki!!! Jesteś wielka! (...)
Naprawdę nigdy nie spodziewałam się, że moje wywiady mogą mieć na kogoś aż taki wpływ. W każdym razie dało mi to mnóstwo energii i chęci na zapraszanie artystów do współpracy i tworzenie kolejnych wywiadów. Takie wiadomości otrzymuję rzadko, ale dają niesamowitego "kopa", że aż się chce tu i teraz działać i dalej to robić.
Zawsze jasno mówię: nie byłam, nie jestem i nic nie wskazuje na to, że będę kiedyś profesjonalną dziennikarką z wykształceniem w tym kierunku, ale lubię to robić, traktuję jako pasję, rozwijam siebie i swoje umiejętności, staram się by wywiady były coraz lepsze i choć nigdy nie będą idealne, tak profesjonalne jak w czasopismach, różnego rodzaju magazynach czy programach telewizyjnych, mam nadzieję, że choć po części spełniają i spełniać będą Wasze oczekiwania. Dziękuję Wam za to, że jesteście, że czytacie, że komentujecie. Na pewno bez Was moja pasja byłaby pozbawiona sensu.
Mam nadzieję, że z czasem moje wywiady będą się tutaj pojawiać coraz częściej :)
Jeśli macie jakieś propozycje z kim chcielibyście przeczytać wywiad możecie napisać w komentarzu bądź na maila. Jestem otwarta na Wasze propozycje i w miarę swoich możliwości,znajomości i kontaktów spróbuję zrobić co się da.
DZIĘKUJĘ! :)
Patrycja i Jej wrodzona skromność :-)
OdpowiedzUsuńBez przesady :P
UsuńJa bym chciała wywiad z Pauliną Holtz,kojarzysz?
OdpowiedzUsuńHmn...:) Jasne, że kojarzę! :) Z Pauliną wywiad jest w trakcie przygotowania - przesłałam jej pytania jakoś w czerwcu, jak tylko prześle odpowiedzi to wywiad od razu pojawi się tutaj :)
UsuńPozdrawiam :)
Patrycja gratuluje!Nie sądziłem, że to takie skomplikowane.Powodzenia.
OdpowiedzUsuńDziękuję, na pewno nie jest to aż tak proste i przyjemne jak się wydaje, ale znowu przesadnie skomplikowane także nie jest :)
UsuńZ Iwoną Guzowską!!!
OdpowiedzUsuńA może wywiad z Szymonem Hołownią?:)I powodzenia w dalszym rozwoju swojej pasji!
OdpowiedzUsuńProponuję wywiad z Marcinem Millerem z zespołu Boys :)
OdpowiedzUsuńZ Iwoną już próbowałam przeprowadzić wywiad w 2009r., ale po przesłaniu pytań już się nie odezwała do dziś. Spróbuję jeszcze raz:)
OdpowiedzUsuńA co do Szymona i Marcina to dziękuję za pomysł. Z nimi jeszcze nigdy się nie kontaktowałam, więc jak najbardziej spróbuję :)
Poświęcić komuś życie można na bardzo wiele sposobów. Ludzie, którzy poświęcają je dla innych, są bohaterami, a może nawet kimś więcej. Robiąc wiele dobrych uczynków, czujemy zadowolenie i radość Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń