Dominika Kobiałka: To moje największe życiowe marzenie – być muzykiem, żyć muzyką i z muzyki.
wywiad z Dominiką Kobiałką
Dominika Kobiałka: Jestem nieuleczalną idealistką i jako idealistka uzbrojona m.in. w te cechy czasami obrywam po moim mentalnym tyłku. Jednak na dłuższą metę takie właśnie cechy wydawałoby się „miękkie” są paradoksalnie najlepszą tarczą chroniącą to co w człowieku najpiękniejsze przed zepsuciem.
Z moich obserwacji wynika, że Twoja osobowość jest bardzo barwna i złożona. W rzeczywistości też tak jest? Jaka jesteś na co dzień?
Faktycznie – moja osobowość jest złożona. Taka po prostu jest i już. Czy jastrząb ma jakiś wpływ na to, że przyszedł na świat będąc jastrzębiem? Czy dąb mógłby być brzozą? Tak samo ja na świat przyszłam popieprzona, pełna sprzecznych wydawałoby się cech – ambiwalentna - i w tym moja uroda.
Kiedyś miałam mnóstwo kompleksów, moja samoocena była bardzo niska, chciałam być lubiana, akceptowana przez innych, podczas gdy najważniejsza okazała się samoakceptacja i pozwolenie sobie na bycie niedoskonałą – tak po ludzku =]. Myślenie o sobie źle to ślepa uliczka – wtedy człowiek staje się sam dla siebie wrogiem i taka historia nie może mieć happyendu. Dlatego przestałam się silić na spełnianie cudzych wymagań - jestem właśnie taka skomplikowana. I nie mam najmniejszej ochoty się „upraszczać” tylko dlatego by pasować do cudzych etykietek i szufladek w głowach. I coraz lepiej mi z tym skomplikowaniem, bo nie mam kiedy się nudzić.
Przekaz emocjonalny, przekaz w ogóle, jakikolwiek ale przekaz. Czy przez słowo czy przez dźwięk. Popisy techniczne stawiam na drugim miejscu. Po pierwsze treść, po drugie forma.
Pisząc teksty, inspiracje czerpiesz z własnego doświadczenia życiowego?
Inspirację czerpię z doświadczeń zarówno własnych jak i cudzych, z poznawania i obserwowania ludzi jako jednostek i jako społeczności, z rozmów, z przeżyć, snów, fantazji, czytanych książek, podróży – z treści, którą zapisuję swoje życie =]
Kiedy możemy spodziewać się Twojej solowej płyty i jakiego typu utwory będziemy mogli na niej usłyszeć?
Wstępny plan zakłada przygotowanie materiału do końca bieżącego roku. Większość utworów jest już zaaranżowana. Teraz kwestia „ogrania” ich na próbach. Wraz z początkiem nowego roku rozpocznę szukanie sponsorów, abym mogła przystąpić do nagrania utworów w studio. Chciałabym bardzo wydać ją w pierwszej połowie 2015. Pracy, serca i zaangażowania wkładam w to mnóstwo. Życzcie mi tylko szczęścia i życzliwych ludzi wokoło ;)
Moja pierwsza solowa płyta będzie zawierała utwory w języku polskim. Z wszystkich napisanych przeze mnie do tego projektu piosenek wybrałam utwory prostsze (te trudne, pełne słownych i znaczeniowych zabaw zostawiam na kolejny album), będą to kompozycje w różnych rytmach i klimatach – w zależności od tego jak mi dana treść w duszy gra. Współpracuję z bardzo wrażliwymi i utalentowanymi muzykami, którzy przekazują emocje językiem dźwięków. Zaproszę też kilku muzyków gościnnie do zagrania pewnych partii instrumentalnych. Co do wokalu jeszcze nie wiem czy będę zapraszać gości w tym akurat projekcie.
Równolegle też pracuję nad materiałem zespołu Tension Zero w którym jestem wokalistką. Tu utwory są pisane w języku angielskim, muzyka jest cięższa, rockowa, tu będą goście i na instrumentach i na wokalu.
Jesteś już sławna, masz swoich fanów, koncertujesz. Można powiedzieć, że masz wszystko to, o czym marzy prawie każda mała dziewczynka, w dzieciństwie też miałaś takie marzenia?
Z tą sławą to na razie nie przesadzajmy. Co prawda jestem w pewnym stopniu rozpoznawalna, ale do sławy jeszcze daleko. Fanów mam więcej niż przypuszczałam, spotykam się z niesamowicie pozytywnymi zachowaniami wobec mojej osoby – ludzie podchodzą na ulicach w różnych miastach, gratulują, mówią, że mocno kibicowali – to jest bardzo miłe i motywujące. Obecnie owszem koncertuję i występuję, choć nie ma tu ciągłości, są to pojedyncze akcje. Od najmłodszych lat marzy mi się spędzać całe miesiące w trasie, w drodze, od sceny do sceny – kontakt z ludźmi na żywo to bezcenny skarb, to uzależnia - pokazywanie się w TV nigdy tego nie zastąpi. A gdy nie będę w trasie chciałabym przeznaczać czas na tworzenie, podróże, spotkania z przyjaciółmi. To moje największe życiowe marzenie – być muzykiem, żyć muzyką i z muzyki.
Warto wspomnieć, iż brałaś udział w IV edycji programu „The Voice of Poland”. Co zawdzięczasz temu programowi? Dobrze współpracowało Ci się z Markiem Piekarczykiem?
W programie pojawiłam się po to by dotrzeć do ludzi, pojawić się w świadomości szerszej publiczności, wszak dla ludzi tworzę =] Program był wspaniałą przygodą, cenną lekcją na drodze do profesjonalizmu. Chętnie powtórzyłabym to przeżycie. Poza oczywistą promocją współpraca z Markiem Piekarczykiem to największy skarb jaki dał mi ten program – Marek jest moim mentorem, wzorem, mistrzem dla mnie jako ucznia. Współpraca z Nim jest świetna w programie i jeszcze lepsza po jego zakończeniu, bo są to wspólne koncerty =]
Numery, które wykonywałaś w „The Voice of Poland” były dość różnorodne. Stanowiło to dla Ciebie muzyczne wyzwanie?
Stety i niestety tak. Utwór „Drzwi” i „Born to be wild” są mi bliskie, więc nie miałam z nimi żadnego większego problemu. Z „Napraw” już musiałam się jakoś „przegryźć”, oswoić, odnaleźć w tym kawałku. I odnalazłam się. Przeżywałam tę piosenkę, nie jestem Igorem i nie będę jej tak przeżywać jak On (pozdrawiam serdecznie zespół LemOn), ale przeżyłam ją po swojemu, były tam moje autentyczne, żywe emocje. Ostatnia piosenka „Boys are back in town” w moim odczuciu jest jednym, wielkim nieporozumieniem. Wszystko z osobna było spoko, pozbierane razem jako całość dało efekt przesycony kiczem. Wyczerpałam limit kiczu do końca życia heheheh :D. Z tego wykonania jestem bardzo niezadowolona - Zaorać!
Dotarłaś aż do ćwierćfinału, ta wysoka lokata spełniła Twoje oczekiwania związane z udziałem w tym programie? Który z występów uważasz za najbardziej udany?
Jestem zadowolona, ponieważ w jakimś stopniu dotarłam tak jak chciałam do ludzi. Cieszę się z tak wysokiego pułapu, jaki osiągnęłam. Ale zaznaczam, że nie pokazałam w tym show nawet 10% moich możliwości. No cóż – nie ja wybierałam repertuar. Ale to nic – po to tworzę, by autorskie kompozycje wykonywać dla publiczności. Covery każdy potrafi śpiewać.
Najbardziej jestem zadowolona z „Born to be wild” – to jest utwór o mnie. Weszłam na scenę mając gdzieś rywalizację, bo nie uznaję rywalizacji w muzyce. Wyszłam tam czując tego miauczącego dzikiego kota w sobie i jak powiedział Hamlet: „The rest is silence”.
Oglądając poszczególne odcinki, zwróciłam uwagę nie tylko na Twój talent muzyczny, ale także na to, że bardzo często majstrujesz przy swoich włosach. Lubisz takie częste metamorfozy?
Tak. Lubię. Kiedyś było to na porządku dziennym, że z dnia na dzień przeprowadzałam drastyczne zmiany na głowie. W ciągu ostatnich lat nic nie zmieniałam i zatęskniłam za odmianą. Ja nie lubię się nudzić. W żadnej dziedzinie! :)
Ostatnio wybrałaś się w podróż… autostopem! Jest to Twoja pasja? Jakie miejsca udało Ci się zwiedzić?
Mam w życiu trzy pasje: muzykę, podróże i ludzi. To, że kocham śpiewać to wiadomo. Podróżowanie autostopem pozwala mi zarówno na ciekawe podróżowanie jak też na poznawanie niesamowitych ludzi. Autostopem nie byle kto podróżuje i nie byle kto autostopowiczów podwozi ;) Poza tym nigdy nie wiesz gdzie wylądujesz, co zobaczysz, cały czas niespodzianki – to fascynujące :D
Podróżując autostopem jeździłam oczywiście po Polsce, zwiedziłam wszystkie kraje bałkańskie, po drodze także Austrię, Słowenię, Czechy, Węgry, Słowację. Autostopem też podróżowałam w Gruzji.
Chcę dokończyć prace nad pierwszą płytą solową i nad płytą Tension Zero. Chciałabym jak najwięcej koncertować. W międzyczasie też tworzę i nagrywam pojedyncze akcje z różnymi muzykami i zespołami. Powstaje już moja strona internetowa. Pracuję także nad projektem trudnym i złożonym, który na razie pozostanie tajemnicą, ponieważ jego stworzenie to jeden wielki znak zapytania, gdyż zależy od zbyt wielu czynników.
Wszystko na bieżąco na moim fan-page’u na facebooku: https://www.facebook.com/kobialkameister
Pozdrawiam serdecznie =]
Dziękuję!
Świetne pytania i równie ciekawe odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńdrugie pytanie jak i odpowiedź świetne <3 uświadamia że nie mamy wpływu na to jakimi ludźmi się rodzimy kim jesteśmy ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie cały wywiad bardzo ciekawy :
)
Zapraszam -> Mój blog :)
Z Twoich wywiadów można się dowiedzieć naprawdę ciekawych rzeczy :) Dziewczyna wydaje się przemiła :)
OdpowiedzUsuńoczywiście kolejna wokalistka, której nie znam, ale z Twojego wywiadu wynika, że niezwykle sympatyczną osobą jest. :) i tak jak czytałam, to wiele podobieństw do samej siebie w niej odnajdywałam, aż sobie poszukam jakiś jej utworów. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
http://poprostumadusia.blogspot.com/
Uwielbiam jej głos :)
OdpowiedzUsuńMagiczna osobowość. Uzdolniona wokalistka i z takim sercem - dziękuję, że mogłam ją poznać dzięki temu wywiadowi! :-)
OdpowiedzUsuń