Mniej oczekiwań = mniej rozczarowań
Przestałam oczekiwać od życia - tak to chyba można nazwać. Nawet nie wiem, w którym momencie to się stało.
Kiedyś zawsze miałam swój scenariusz na daną chwilę. Oczekiwałam różnych rzeczy, bo wydawało mi się, że skoro jest dziś taki, a nie inny dzień to ta osoba na pewno się pojawi; bo wydawało mi się, że skoro tyle poświęciłam czasu na coś, to musi się to okazać sukcesem; bo wydawało mi się, że skoro ja dla kogoś zawsze byłam fair to ta osoba też powinna być dla mnie w porządku; skoro... skoro... skoro...
Zawsze marzyło mi się pojechać do Wrocławia, pojechałam raz do znajomej jeszcze w liceum, drugi raz okazja nadarzyła się w zeszłoroczne wakacje. Wiedziałam z kim chce jechać, jaka chciałabym, aby była atmosfera - miało być po prostu pięknie... ale tuż przed wyjazdem wszystko się posypało. Chciałam rezygnować z całego wyjazdu, ale jednak... coś mnie tknęło i powiedziałam sobie "Nie! Przecież to moje marzenie". No właśnie, marzenie. Nie liczy się forma jego spełnienia, a sam fakt, że ma miejsce.
W życiu nie raz coś planujemy, a później z całego planu zawsze coś nie wychodzi po naszej myśli albo co gorsza wszystko okazuje się kompletną klapą. Planujemy niespodzianki, ale któryś jej etap się nie udaje, planujemy idealne imprezy, ale zwykle dzieje się, coś czego nie planowaliśmy, coś czego trudno było się spodziewać, coś czego normalnie by się nie przewidziało, coś na co nie mamy wpływu - brak prądu, zła pogoda, brak obecności ważnych osób, naganne zachowanie z czyjejś strony- tysiące powodów. Rzadko w życiu wszystko jest idealnie.
Teraz jest inaczej. Nie mam żadnych oczekiwań. Trochę mnie to czasami przeraża. Chyba boję się, że kiedyś samoistnie popadnę w jakąś obojętność.
Są walentynki - nie liczę na to, że nagle wydarzy się jakiś scenariusz z filmu, nie liczę na to, że wydarzy się cokolwiek. Traktuję to jako zwykły dzień, a wszystko co przyniesie będzie miłą niespodzianką.
Chciałabym mieć na biurku kwiaty to idę i je sobie kupuję, nie czekam aż ktoś się magicznie domyśli i mi je kupi.
Chciałabym... no właśnie, jeśli chce to realizuję to. Na ile potrafię sama, na ile jestem w stanie poprosić kogoś o pomoc itd. Jeśli czegoś chce to mam i siłę do realizacji tego celu.
Im mniej oczekiwań, tym mniej rozczarowań, więcej niespodzianek. Po co oczekiwać zbyt wiele jeśli można się przez to zawieść? Życie może być piękne i zaskakujące, ale trzeba najpierw to jemu pozwolić pisać scenariusz.
Dokładnie, podpisuję się pod Twoimi słowami rękami i nogami. Sama miałam kiedyś bardzo podobne podejście, a teraz, od pewnego czasu, powtarzam sobie, że co ma być, to będzie. Jakiekolwiek będzie. Ja mogę tylko starać się, aby z mojej strony wszystko było ok, fair - wobec siebie i innych. A co zrobią inni w różnych sytuacjach... Cóż, życie mnie nauczyło, że tego nie da się przewidzieć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Dokładnie! W życie ciągle krzyżuje nasze plany i stawia nas w sytuacjach, o których nawet nam się śniło. Nie warto wiec tracić czasu na planowanie :)
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie :*
dobrze jest planować ale co do oczekiwań to w pełni się z Tobą zgadzam! zdecydowanie mniej rozczarowań, chociaż przyznam Ci się, że jest to trudne! a do Wrocławia zapraszam! następnym razem daj znać a na pewno będzie fajnie! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
To prawda, jest trudne, ale na pewno warto! :) A jak tylko będę się wybierać do Wrocławia to na pewno dam znać :)
UsuńA ja mam odwrotnie, im bardziej jest coś do dupy, tym więcej marzę, planuję, myślę, oczekuję, bo wiem, że kiedyś będzie lepiej, wszystko w życiu jest przejściowe...
OdpowiedzUsuńNie wiem czy zinterpretowałaś to tak jak chciałam przekazać :) Oczywiście wszystko jest przejściowe - raz jest gorzej, raz lepiej. Wiadomo, że w chwilach trudnych trzeba starać się myśleć pozytywnie i ja też tak staram się robić, chociaż nie zawsze jest to proste.
UsuńChodziło mi ogólnie o to, że nie warto wiele oczekiwać - często się na coś napalamy, a później wychodzi "jak zawsze" i się zawodzimy w jakiś sposób. Lepiej planować minimum, a wtedy czeka nas wiele niespodzianek :)
To tak jak planowanie wyjazdu nad morze, owszem planujemy jak, gdzie, kiedy, co zwiedzimy itd., ale nie warto planować i oczekiwać, że punkt 9.00 będziemy na tym odcinku trasy czy że musi być idealna pogoda. Pięknie może być nawet jeśli złapiemy drobne opóźnienie czy pogoda nie dopisze.
Nie miałam na myśli tego, że w chwilach trudnych mamy się pogrążać w rozpaczy, a w radościach jeszcze bardziej się cieszyć. Chyba, że ja źle interpretuje Twoje słowa.
Masz sto procent racji kochana :)
OdpowiedzUsuńhttp://sapphireblog1.blogspot.com
Ja również do tej pory miałam jakieś założenia, oczekiwania, scenariusze. Jak nie było tak jak chciałam wówczas czułam się zawiedziona. Teraz powiedziałam sobie basta i staram się już nic nie planować i zakładać na zapas. Cieszę się z tego co jest i dzięki temu jestem szczęśliwa :) Buziaczki Kochana :*
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest właśnie szczęście - powodzenia i trzymam dalej kciuki! :)
UsuńWarto się nie nastawiać na coś za bardzo, ale trzeba uważać, żeby nie popaść w stan, który kończy się brakiem marzeń.
OdpowiedzUsuńPozdraski :)
strasznie smutny tekst właśnie u Ciebie przeczytałam. mnie często wiele rzeczy nie wychodziło, a mimo to moje oczekiwania się nie zmniejszyły, a wręcz wprost przeciwnie. ;) i zawsze wychodzi dobrze, nawet jeśli różni się to od pierwotnego planu, to już się tak nauczyłam modyfikować swoje plany, że nie narzekam. ;) poza planem A, jest zawsze kilkanaście innych i każdy jest dobry. :) a scenariusze dalej fajnie mi się pisze, nawet jeśli nie zawsze realizują się całe. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko. ;*
Pozdrawiam również :*
UsuńWiele razy doznałam rozczarowań, i może dzięki Tobie się to zmieni. Może i post krótki, ale wszytko na temat.
OdpowiedzUsuńPomogłaś mi, i to bardzo. Zacznę inaczej patrzeć na świat i ludzi, będę wymagała od siebie tylko tego, co konieczne.
Ogólnie jestem tu pierwszy raz, i może zostanę na dłużej? :)
Zapraszam do mnie ! :)
http://kazdachwilajestpiekna.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Cieszę się bardzo! :) Trzymam za Ciebie kciuki i życzę powodzenia! :**
UsuńTeż zamiast tylko oczekiwać postanowiłam działać, do tej pory czekałam aż los coś mi ciekawego podsunie pod nos, odkąd robię to co sobie wymarzę czuję się szczęśliwa, chociaż nadal oczekuje, że los postawi mi w końcu ludzki, którym będę mogła zaufać. Bardzo fajny post, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze! Obyś zawsze miała odwagę do spełnienia swoich marzeń :*
UsuńPozdrawiam i dziękuję :)
Zgadzam się z Tobą w każdym zdaniu. Dobrze jest mieć plan, ale nigdy nie oczekiwać że spełni się on tak jak to sobie wymarzymy :)
OdpowiedzUsuńBędzie mi miło jeśli zostawisz coś po sobie, na moim blogu ♥
JuliaPoborczyk.blogspot.com